CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

wtorek, 26 kwietnia 2011

Miłość w dźwiękach Depeche Mode - druga wersja.

Trzy przyjaciółki – Magda, Kasia i Ola znały się od najmłodszych lat. Zawsze trzymały się razem, były dla siebie jak siostry. Nic nie było do tej pory je rozdzielić.
Aż do...
Pewnego dnia wszystkie trzy na imprezie poznały Beniamina – był już po trzydziestce, lecz przypominał im ich idola i był bardzo przystojny. Wszystkie trzy kopnął piorun sycylijski.
-Czy wy też widzicie, to co ja widzę? - Ola oczom nie wierzyła.
-On jest Bogiem... - dodała Kasia mając cały czas otwartą buzie.
-Toż to Jezus Personalny, ah! - rozmarzyła się Magda.
Codziennie oglądały jego zdjęcia, starały się bywać w tych miejscach, gdzie on bywał.
Aż jedna o drugą... i trzecią była zazdrosna. Jednak Magda wolała się nie mieszać w wojny z kumpelami, wolała być po prostu dobrą znajomą Beniego. Natomiast Ola i Kasia kłóciły się, która ma do niego podejść i zdobyć jego serce.
Któregoś dnia wszystkie trzy poszły na zakupy. Spotkały GO tam. Serca zaczęły im bić. Lecz Madzia wróciła do swoich spraw, choć kątem oka patrzyła na niego. Oddaliła się od koleżanek.
Te zaś zaczęły znowu.
-Ja tam pójdę! - ogłosiła Ola.
-Nie, bo ja!
-A nie, bo ja i Bóg tak chciał!
-A nie, bo Stefan Batory, mąż łajzy!
Kasia zaczęła podchodzić bliżej, kiedy to została uderzona torebką Olki. W zamian Kaśka swoją torebką ją uderzyła. W pewnym momencie rzucały w siebie ciuchami i wszystkim co popadło im w dłonie. Dodatkowo goniły się po sklepie.
-Panie, panie! Proszę o spokój! - ochroniarz próbował je uspokoić.
Za to niechcący Ola uderzyła go torebką i przy okazji odpadł z niej breloczek z logiem ulubionego zespołu.
Zaś obie wybiegły ze sklepu i zaczęły się znowu kłócić, po czym zniknęły, zapominając o Magdzie.
Ochroniarz skołowany podniósł zgubę dziewczyny i postanowił ją zachować i oddać jej z powrotem.
Beny dostrzegł Magdę, więc podszedł do niej i się przywitał.
-Jesteś sama?
-Byłam z... - rozejrzała się wokół. - kumpelami, ale... - szukała ich. - chyba je wcięło.
-Hehe, no cóż. Na pewno się odnajdziecie tam... gdzieś... niedługo..
-Tak...
-Więc...
-Tak?
-Nie jesteś zajęta... zakupami?
-W tej chwili tak.
-Może byśmy gdzieś wyszli? Możesz wziąć koleżanki.
-Dobra, zobaczymy. Ja jestem na tak. - uśmiechała się.
Pożegnał ją buziakiem w policzek.

Kasia pisała wiersze, Ola grała na gitarze, a Magda czytała książkę. Ta trzecia dostała smsa od Beniego, że czeka na nią w wyznaczonym miejscu.
-Laski, idziemy z Benym?
-Gdzie?!
-Na bibę, a gdzie? - uśmiechnęła się.
-Wheeeeeee!
Jednak jakieś... 15 minut zajęło im wyszykowanie. Jednak Beniamin w tym czasie rozmawiał z Magdą. Mieli tyle wspólnych tematów.
Dziewczyny wystrojone miały błyszczące oczy na jego widok.

A na imprezie wszystkie trzy sięgnęły po kieliszki wina. A Beny otoczony tak pięknym towarzystwem postanowił z każdą zatańczyć. Dziewczęta wyginały śmiało ciało ;-)
Oli tak mocno serce biło, gdy Beny ją objął do powolnego tańca. Potem do tańca z rodem Dirty Dancing porwał Kaśkę, to ona czuła, jak płonie cała.

Tymczasem ktoś chciał zatańczyć z Olą. Zgodziła się. Wtedy ten ktoś podarował jej breloczek.
-Mój breloczek!
Rozpoznała w nim ochroniarza ze sklepu.
-Alan jestem. - przedstawił się. - Chciałem Ci to oddać, bo ostatnio zgubiłaś.
-Dzięki. Jestem Ola, miło mi.
-Wzajemnie.
Była nim zachwycona tak, że zapomniała o Beniaminie.

Magda dostrzegła między Beniem o Kasią jakąś chemię.
„Co ja będę to psuć. On pragnie ją. To dobrze... w końcu jest szczęśliwa...”.
Jednak wydawało jej się, że to Beny do niej coś czuje... te rozmowy, buziaki... Zostało jej więc cieszyć się ze szczęścia przyjaciółki.
Dostrzegła też, że i Ola odnalazła sobie kogoś.
„Wszyscy, tylko nie ja... taki mój los”.
I nic nikomu nie mówiąc, opuściła lokal.

Bendzi i Kasia rozbawieni podeszli bo barku po kolejną porcję alkoholowych słodkości.
-Widziałaś Madzię? - spytał.
-Nie!
-Poszukam jej!
-Okej!
Kasię zaczepił ktoś obok.
-Paweł? - ucieszyła się na jego widok.
Przytulił dawno nie widzianą przyjaciółkę. Bowiem Paweł i Kasia znają się od czasów zabaw w piaskownicy. Gdy poszli do różnych liceów, kontakt zanikł.
-Co tu robisz? - spytała go.
-Bawię się, Ty chyba też?
-Tak, ale wcześniej cię tu nie widziałam.
-Sprowadziłem się tu niedawno, mam tu pracę.
-Super, ja mieszkam niedaleko stąd, więc możesz do mnie kiedyś wpaść... albo ja do Ciebie.
-Chętnie! Zatańczymy?
Chwycił jej dłoń i wyszli na parkiet.

Benio szukał Magdy po całym klubie, nie znalazł jej. Wyszedł na zewnątrz, lecz i tam nie dostrzegł jej osoby. Westchnął tylko i żałował, że nie zatańczy z nią jakiegokolwiek tańca...

Wróciwszy do środka, spostrzegł, że jej koleżanki bawią się w towarzystwie innych chłopców. Podrapał się w głowę zastanawiając się, czy one szaleją za nim czy za nimi.

Nawet i Kaśka zapomniała o istnieniu Bendziego, bo teraz wszystkie jej myśli skupiały się wokół Pawła. Nie wiedziała czemu, ale gdy patrzyła mu w oczy, to jej serce biło szybciej. Również nie wiedziała, dlaczego w pewnym momencie pocałowała go w usta. On oczarowany smakiem jej warg, powtórzył jej czyn. Postanowili zaczerpnąć świeżego powietrza i wyszli przed budynek, siadając na ławeczce.

Ola nadal tańczyła z Alanem.
-Masz kogoś? - spytał.
-Słucham?
-Masz chłopaka?
-Nie. A Ty masz dziewczynę?
-Niestety nie.
-Aha.
-Umówisz się ze mną?
-Co?
-Czy umówisz się ze mną?
-Pewnie, kiedy?
-Jutro.
-A której?
-13
-Przed super marketem?
-Może być.
-Super!
-Ekstra!
Alan też odważył się i dał jej buziaka.

Następnego dnia Ola i Kasia były bardzo zadowolone, tylko Magda siedziała z pokerową miną.
-A Ciebie gdzie wczoraj wcięło po cichociemnemu? - spytały.
-Ja.. źle się poczułam.
-Beny szukał cię wszędzie. Wiesz, jaką smutną mordkę miał?
„Taaa... na pewno”.
Ola spojrzała na zegar.
-Lecę! Dochodzi 13! Papa! - wyszła z domu.
Magda zaczęła rozmowę.
-Kasiu... chciałam Ci pogratulować.
-Tak?... A czego?
-No... Beniego.
-Hmm?
-Widziałam was wczoraj... te tańce... wiesz, piękna z was para. Ślicznie razem wyglądacie... cóż.. szczęścia, radości życzę!... Ja muszę mykać... pa!
-Madzia, czekaj! - chciała ją zatrzymać, ale tamta szybko wybiegła.
„Dżizzz... o czym ta kobiecina prawiła? Lecę do Beniego prędko!”.
Po drodze spotkała Pawła.
-Skarbie, musimy szybko iść do Beniego, tu chodzi o szczęście mojej przyjaciółki.
-Jasne, podwiozę cię!
Wsiedli na motor i szybko dojechali pod dom Bendziego. Na szczęście tam był.
-Słuchaj! - zaczęła z nim. - Czy zależy Ci na Magdzie? Mów szczerze!
-Tak.
-Kochasz ją?
-Hmmm... myślę, że tak.
-Na 101% ?
-Myślę, ze... tak.
-Brak pewności w twym głosie.
-TAK! KOCHAM! - krzyknął.
-Easy man, easy... wierzę. No to słuchaj teraz, ona wczoraj pomyślała, że Ty na mnie lecisz, dlatego sobie poszła. Więc teraz leć ją szukać i powiedź jej to, co mnie powiedziałeś, KPW?
-Jasne jak choinka!
-No! Aa... nie przedstawiłam Ci Pawła!
Panowie się przywitali.
-Prawda, że jest cudowna? - szepnął do Beniamina.
Ten skinął głową.
Wszyscy wyszli z domu, Kasia z Pawłem na randkę, a Beny w poszukiwaniu Magdy.
Pomyślał, że taka dziewczyna jak ona na pewno spaceruje przy fontannie w centrum miasta. I miał rację, ponieważ siedziała tam i wrzucała grosze rozmyślając nad swoim życiem.
-Madzia! - zawołał ją.
Odwróciła się i natychmiast serce zaczęło jej mocniej bić, lecz potem pomyślała, że tak nie powinno być oraz życzenie z moment mogło by się spełnić.
-Chcę byś wiedziała, że nie kocham Kasi ani Oli, są dla mnie super kumpelkami i widzę, że mają fajnych chłopaków. Ty mi się podobasz, to w Tobie się zakochałem i mam nadzieje, że i Ty we mnie też. Wiem, że to Ty jesteś moją lepszą połówką i zależy mi na Tobie.
Spojrzała na niego, wstała i podchodząc do niego, objęła jego szyję, a on jej talię. Na znak ich miłości pocałowali się w usta. I tak zostali parą.

Poszczęściło się też Oli i Alanowi, bo i oni zostali parą.

Zatem, każda z przyjaciółek znalazła sobie ukochanego. A podczas spotkań miały o czym mówić.
-Ahh... czy Paweł nie przypomina wam młodego Downeya Juniora? - rozmarzyła się Kasia.
-Alan ma takie lotnicho na głowie jak Gahan w 90 ahh!
-A Bendzi jest moim personalnym Jezusem..
Wszystkie jednocześnie westchnęły, po czym zaczęły się śmiać.

0 komentarze: