CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Motel.

Och tak... koncert był mega zajebisty! Mój ulubiony zespół na żywo... coś pięknego! I te chwile z nim... nie... nie z moim idolem... tylko z nim – Szymkiem...
Była już późna noc, więc zatrzymaliśmy się w motelu – bo taniej. Wydaliśmy całą nasze resztki kasy na pokój na dobę. Nie był to nie wiadomo jaki luksus, ale dało się tu spać, umyć itd.
Gdy wyszłam z łazienki umyta i okryta tylko w ręczniku, zobaczyłam, że siedział na łóżku BEZ KOSZULKI w samych spodniach. Jego obnażony tors, na którym były małe, czarne włoski przyprawił mnie o przyjemny, ciepły dreszcz. Był taki seksowny...
A przede wszystkim ten jego tapir na głowie... wyglądał... majestatycznie! Uwielbiałam bawić się nim swoimi palcami, a on na to pozwalał. Tak mi dobrze jest w jego obecności. Kiedy mnie przytula, to czuję się spokojniejsza i bezpieczniejsza. Jego ciepła skóra ocieplała moje zimne ciało. Kiedy całował mnie w policzek, czułam się szczęśliwsza. Nic mi nie było potrzebne do szczęścia – tylko Ja i On...
-Nie widziałeś mojej piżamy? - spytałam go, bo przecież po to wyszłam z WC.
-Nie... - odpowiedział.
Wzięłam moją walizkę i zaczęłam przebierać w ciuchach. Byłam pochylona, więc mój tyłek był wypięty w jego stronę. Czułam jego spojrzenie na tej części mojego ciała. Tak jakoś samo ze mnie chciało, bym tak się przed nim zachowywała. Miałam nawet ochotę rozebrać się przed nim i być w jego ramionach, a on we mnie...
-Chyba nie wzięłam...
Wyprostowałam się i odwróciłam i uderzyłam o niego. Był tak blisko mnie... czułam jego oddech..
Poczułam, że mój ręcznik się poluzował i jeden ruch spowoduje, że zleci ze mnie. Dostrzegłam, że rzucił spojrzenie na mój dekolt, który sam chciał się pokazać. I znowu spojrzał na mnie.
-Czy... naprawdę Ci potrzebna piżama? - spytał mnie.
To pytanie mnie zatkało. Nic nie odpowiedziałam, ale nie odwracałam wzroku.
Palcem delikatnie pociągnął do siebie mój ręcznik. I tak zostałam pozbawiona wszystkiego, co mnie okrywało. Po raz pierwszy ktoś obcy widział moje nagie ciało, lecz ja chciałabym, by był to właśnie Szymek. Ile to razy fantazjowałam o nim i w nocy w łóżku moje paluszki wędrowały niżej niż brzuch...
Pochylił głowę i pocałował mój dekolt. Teraz coraz bardziej go całował. Zajął się moimi sutkami, które odkąd zobaczyłam go półnagiego sterczały na baczność. Zaczął ssać jeden i delikatnie do przygryzać. To samo robił z drugim. To mnie tylko pobudzało.
Gdy on lizał, całował i gryzł moją szyję, to zdejmowałam jego spodnie zaczynając od paska poprzez rozporek aż ściągnęłam je z bielizną. Moim oczom ukazał się jego wielki penis i to w zwodzie. Ten widok wywołał szaleństwo w moim głowie. Niemal od razu zabrałam się pieszczenia jego członka. Polizałam główkę, a dłonią sobie pomagałam wykonując ruchy na prąciu. Słyszałam jak mruczał – zupełnie jak kot. A teraz pochłonęłam go całego ustami, a palce pieściły jego jądra. Teraz jęczał i mruczał jednocześnie, lecz ja dostrzegłam tą minkę – było mu dobrze. Mnie też.
Gdy był coraz głośno, oboje wiedzieliśmy jedno – TO zaraz nastąpi.
W końcu jego nasienie eksplodowało i trysnęło na moje piersi, pod brudek i usta. Oblizałam to, a spermę na dekolcie zmasowałam w skórę. Za tak dobre feliato dostałam namiętnego całusa.
Położyłam się na plecach, a on ustami pieścił moje ciało zaczynając od ust, poprzez szyję, piersi, brzuch, aż zszedł TAM...
Czułam, że moja pochwa jest wilgotna i czeka na jego język.
„Boże, zrób mi to” - myślałam, gdy jego wargi była tam blisko.
Poczułam, jak liże moją łechtaczkę.
-Oooo bożeeeee! - jęknęłam głośno.
Moją waginę potraktował jak lizaka – lizał ją i jakby końca nie widać. Czułam się nieziemsko, a nadchodzący orgazm niemal mnie paraliżował. Moje ciało drżało, a ja jęczałam z rozkoszy. Nie chciałam, by przerywał.
Doprowadził do tego, że moje soki wypłynęły, a on je tak wzorowo zlizał.
A i jeszcze jedna kwestia – jestem DZIEWICĄ.
Nigdy nie kochałam się z mężczyzną, choć się od 3 lat masturbuje, oglądałam pornosy, filmy erotyczne, miałam sny i fantazje oraz wizje. Marzyłam, żeby to był właśnie ON – Szymon...
Na chwilę odszedł ode mnie i pobuszował w kieszeniach od spodni. Wyjął zapakowaną prezerwatywę.
-Na pewno tego chcesz? - spytał mnie tak czule.
Kiwnęłam głową, że chcę.
Założył ją i położył się na mnie. Dał mi buziaka i szepnął mi do ucha, że mnie kocha. Było mi naprawdę miło... tym bardziej, że też go kocham i to mu właśnie powiedziałam po tym. Uśmiechnął się do mnie pokazując białe zęby. Ahh...
Nagle poczułam, jak coś wdarło się do mojej waginy. Nie bolało mnie, ale poszczypało trochę. Coś chyba wypłynęło mi z środka... to krew! Pomyślałam „ups” i myślałam, że on się przejmie, czy coś w tym stylu, ale on nic! Jemu to w ogóle nie przeszkadzało.
Był ostrożny i delikatny, a ja go tak dobrze czułam. Czułam się, jakby ktoś zapychał moją pochwę tak, by nic do niej nie wlazło. Jego męskość była taka twarda, długa i gruba... jego jądra uderzały w moje ciało... Przyśpieszył... każdy jego ruch... gdy ocierał nim o moją kobiecość, to dostawałam tak silnych skurczów tam, że ja nie jęczałam – to był krzyk, który miał być jękiem. Z tym, że to było cholernie przyjemne i podniecające.
Zamieniliśmy się miejscami – to teraz on leżał, a ja byłam na górze.
Usiadłam na jego penisie i poruszałam się na nim w górę i dół. Pomagał mi trzymając moje biodra i nadawał im ruch. Moje dłonie pieściły jego sutki, a on razem ze mną wzdychał. Do czasu, kiedy to ja zaczęłam czuć silniejsze podniecenie. Pulsowało mi tam w środku – to było cudowne uczucie.
Odwróciłam się teraz plecami do jego twarzy. Złapał całymi dłońmi moich piersi, a jego członek wszedł we mnie cały. Był szybszy niż we wcześniejszych pozycjach. Jego ruchy były gwałtowne i zdecydowane, ale to mi się podobało. Mój spot spływał po mnie aż na jego ciało. Miałam bardzo lepkie dłonie.
-Och Szymon. Ooooooch.... oooooch.... Szymon... - jęczałam.
I gdy kochaliśmy się w pozycji na pieska, tak właśnie wręcz krzyczałam nieprzytomnie jego imię.
Czułam, że mój szczyt zaraz zostanie osiągnięty. Czułam, że w jego przypadku będzie tak samo.
Głośny wydał z siebie dźwięk rozkoszy i szybko zrzucił prezerwatywę. Dłonią ruszał swoim prąciem, a ja nakierowałam je na mój biust. Wtedy jego nasienie ponownie trysnęło na moje ciało, a ja wtarłam w siebie.
Usiedliśmy na łóżku i dłonią pieszcząc nasze narządy namiętnie się całowaliśmy.
-Było zarąbiście... - wyszeptałam mu.
-Tak... - odpowiedział szeptem i pocałował mój policzek. - Idziesz się myć?
Twierdząco kiwnęłam głową.
Wzięliśmy szybki prysznic wspólnie. Ocierał się swoją męskością o moje ciało, ale nie uprawialiśmy już seksu. Tylko dlatego, że nie mieliśmy już gumki. Gdyby była, znowu byśmy to powtórzyli.
Czyści położyliśmy się nadzy do łóżka. Położyłam się na jego klatce piersiowej i palcem wodziłam po niej. Wiedziałam, że to lubi, zresztą się uśmiechał z zamkniętymi oczami i splótł palce za głową. Przestałam już go dotykać, bo oczy już same mi się zamykały. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Zasnęliśmy uśmiechnięciu i zrelaksowani po udanym seksie...

0 komentarze: